niedziela, 29 stycznia 2012

Ach, co to był za ślub...

..czarna owca i biały kruk*. Mezalians! Któż nie przeżywał miłosnych ambarasów Justyny Orzelskiej i Jana Bohatyrowicza, czy Stefci Rudeckiej i ordynata Michorowskiego? Któż, ach któż?! Bo przecież jak może nie rozstrajać fakt, że dwoje zakochanych ludzi nie może być ze sobą tylko dlatego, że pochodzą z różnych sfer? Ale, ale! Niepospolite połączenia mają miejsce nie tylko w literaturze - tym razem jednak rozstrojony to może być nasz żołądek...
Cebula z truskawkami, ogórki kiszone z miodem, czekolada z solą morską, kalafior z kakao, borówki z estragonem, ser pleśniowy z dynią.... i tak dalej, i tak dalej... Jedni są zachwyceni (zwłaszcza niektóre ciężarne kobitki), inni takich kombinacji po prostu nie akceptują. A jednak te związki mają szansę na przetrwanie! Nie bądźmy zatem okrutni, pozwólmy im przetrwać! Wbrew pozorom bowiem bardziej zaszkodzić mogą składniki, które wprost idealnie do siebie pasują... Choćby taki pomidor. Plus ogórek. BŁĄD! Herbata z cytryną. BŁĄD! Czy to dopiero nie jest dziwne? Każdy pewnie słyszał, jakie zgubne działanie mają te połączenia. Ogórek zabija pomidorową witaminę C, a liście herbaty z cytryną tworzą niebezpieczny  cytrynian glinu. Na szczęście można tym niebezpieczeństwom zapobiec! Po spałaszowaniu ogórkowo-pomidorowej sałatki wystarczy zjeść paprykę lub odrobinę świeżej pietruszki, a cytrynę do herbaty dodać dopiero po wyjęciu liści.

Tak, czy siak, pełno wokół nas mezaliansu i podejrzanych związków. Zwłaszcza gdy, przygotowując obiad, staramy się wykorzystać WSZYSTKO, co zostało nam w lodówce...

Na pomysł poniżej zaprezentowanej zapiekanki wpadłam, gdy razem z moim Paniczem chcieliśmy zaoszczędzić i, zamiast wybrać się do orientalnej restauracji, zdecydowaliśmy się na wieczór w domu. Zapiekanka może i mało oryginalna, bo pewnie niejeden już taką robił, ale za to sos..... 

"ZAPIEKANKA-JAGLANKA" 
Z ZIELONYM SOSEM



ZAPIEKANKA:
- dwie szklanki opłukanej kaszy jaglanej
- bulion warzywny
- ok. pół kilo pieczarek
- kostka fety (270 g)
- trzy duże cebule
- zioła prowansalskie
- oliwa z oliwek
- pieprz, sól
- odrobinę soku z cytryny

ZIELONY SOS:
- natka pietruszki 
- stołowa łyżka miodu
- 200g jogurtu naturalnego - lepszy będzie ten rzadszy
- 100g zielonych oliwek

O zaletach jaglanki można było ostatnio naprawdę wiele usłyszeć, dlatego jedzmy jej sporo, jest przepyszna! 
Kaszę gotujemy w bulionie. Cebulę kroimy w kosteczkę i wrzucamy na rozgrzaną oliwę. Gdy zmięknie, dorzucamy do niej pokrojone pieczarki. Dusi się to i dusi, i dusi, a w tym czasie możeny przygotować magiczny zielony sos o smaku... KIWI!!! 
Pietruszkę, oliwki i jogurt blendujemy, dodajemy miód, i nawet nie trzeba tego niczym więcej przyprawiać - powstaje niesamowity smak! 
Fetę kroimy w plastry.
Prawie uduszone pieczarki i cebulę doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Mieszamy po raz ostatni i zdejmujemy z kuchenki. Na posmarowane masłem lub oliwą naczynie żaroodporne nakładamy warstwę kaszy. Ugniatamy. Dodajemy kolejne piętro - miks pieczarkowo-cebulowy, który posypujemy ziołami prowansalskimi. I następna warstwa kaszy jaglanej, a na to feta. Przykrywamy wszystką niezbyt grubą warstwą jaglanki i skrapiamy sokiem z cytryny. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 20-25 min. Nie przykrywamy naczynia!
Na talerz rozlewamy zielony sos, a na to nakładamy naszą wyśmienitą potrawę! 
Niestety, ze względu na brak jakiekogolwiek "złączacza", nasza zapiekanka najzwyczajniej w świecie traci na talerzu swą warstwowość. Ale nic to! W połączeniu z zielonym sosem tworzy naprawdę wyjątkowy mezalians! Smacznego!

Ciekawa jestem, jakie niezwykłe połączenia smakowe lubicie Wy!

8 komentarzy:

  1. Hmm...nie wiedziałam o tej herbacie z cytryną, a uwielbiam to połączenie smakowe :/ Dobrze, że jest na to sposób :)
    Ciekawe połączenia smakowe - moją wyobraźnię pobudziły zwłaszcza te mufinki z fotki z ...ogórasem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja i tak uwielbiam herbatę z cytryną ;) i miodem. Ale polubiłam też bardzo po prostu ciepłą wodę z tymi właśnie dodatkami. Bez herbaty :).
    A takie zapiekanki z tego co jest w kuchni lubię bardzo :). Często okazuje się, że wyszła zaskakująco dobra!

    Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tam lubię herbatę z cytryną, tak samo jak kanapki z pomidorem i ogórkiem :p
    A co tam! Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne lub tuczy :p
    Za to kuzynka w ciąży jadła kiełbasę z nutellą zamiast musztardy i tego połączenia bym nie zniosła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sosik bardzo ciekawy, z pewnością wykorzystam pomysł :) W ogóle podoba mi się styl, w jakim piszesz ;)
    Dla mnie połączenie sera pleśniowego i dyni nie wydaje się dziwne.
    Chociaż ja mam trochę zmieniony smak i jak ludzie słyszą, że rozpływam się nad smakiem czekolady z chili lub ciecierzycy na słodko to łapią się za głowę (choć zwykle najpierw pada pytanie co to jest ciecierzyca!) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. I wbrew temu co się sądzi - gorąca herbata z cytryną nie rozgrzewa, tylko ochładza! Dlatego najlepsza w upały:)
    Jaglankę tylko na słodko jadam i jestem nią zachwycona, ale pora może spróbować bardziej wytrawnej jej wersji.
    Twoja zapiekanka brzmi smacznie bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te 'zabójcze' połączenia mama mi wpajała do główki od dzieciństwa. Może dlatego tak bardzo mi smakują. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialnie piszesz ;) Świetnie się to czyta a i sama potrawa musi być pyszna. Muszę wyczyścić jak najwięcej swoich zapasów (by tego przy przeprowadzce nie przenosić) a mam jeszcze trochę kaszy jaglanej więc dodaję do listy obiadów ;)

    Znasz serwis http://vegespot.pl? To taki durszlak tylko dla wegetariańskich blogów z wege społecznością. Z całą pewnością więcej ludzi dzięki niemu znajdzie twojego bloga i przepisy jeśli się dopiszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oo a takiej zapiekanki to jeszcze nie jadłem .. :)

    OdpowiedzUsuń