Zdrowo odżywiający się wegetarianie to udręka dla otoczenia! Nie od dziś wiadomo, że najwięcej się bączy/pruka/bąka/pierdzi/pyka/gazuje/dżistuje/puszcza wiatry/bąki/gazy/pule po roślinach strączkowych, które znajdują się przecież na jednym z pierwszych miejsc w diecie bezmięsnej! Podobno bąki po fasoli czy grochu nie są tak śmierdzące jak po innych potrawach, ale z pewnością "uchodzą" z nas wtedy z większą niż zazwyczaj częstotliwością, a każdy nasz bąk to
cios w Matkę Naturę
- przyczyniamy się bowiem (nieświadomie, ale jednak) do globalnego ocieplenia! Przecież w bąkach jest metan! Może za wiatry powinny być zatem jakieś kary, grzywne? Karol Wielki podobno takowe nakładał na bąkających w jego towarzystwie.. Można też ewentualnie nieznośnego pruka wstrzymać, ale jak długo można się kontrolować? Koncert grupy FEEL THE FART tak czy siak w końcu się odbędzie..
Jednak aby jak najrzadziej zdarzały się takie sytuacje, pamiętajmy, by jeść spokojnie, na luzie, bez pośpiechu. Lepiej chyba wstać wcześniej i zjeść bez nerwów śniadanie, niż później przez cały dzień odczuwać dyskomfort spowodowany połkniętym przez nas powietrzem - to samo dzieje się przy piciu gazowanych napojów, czy żuciu gumy z otwartymi ustami. Takim bąkom mówię stanowcze STOP! Zdrowe życie to spokojne życie - chillout ponad wszystko!
Jakby nie było, bąki to tak naprawdę żaden tam wstydliwy temat! Ileż bąkowych konkursów już urządzono, ileż piosenek napisano [klik], ileż wierszy, obrazów, a ileż książek [klik]! No cóż, puszczanie gazów jest przecież rzeczą naturalną - niektórzy wolą to zachować dla siebie, inni lubią się tym podzielić z innymi, ale niezależnie od tego, czy jesteś górnikiem czy królową, prukasz i będziesz prukać! Pozostaje nam więc nie przejmować się, a naszym współtowarzyszom z miną niewiniątka rzec po raz kolejny "upss...."
Potrzebujemy:
- 250g suchych ziaren czarnej fasoli
- dwie spore czerwone cebule
- trzy ogromne marchewki
- bulion warzywny
- oliwę z oliwek
- kminek
- pieprz
- majeranek suszony
- lubczyk suszony
Fasolę przez noc moczymy w przegotowanej wodzie. Następnego dnia wypłukujemy ją w czystej wodzie (ponoć to też sposób na zmniejszenie gazów!) i stawiamy na małym ogniu. W tym czasie obieramy marchew i kroimy ją na całkiem niemałe kostki. Kiedy fasolka jest już prawie, prawie miękka, wrzucamy marchewkę i kostkę bulionu ekologicznego (chyba że ktoś ma czas przygotować bulion samemu - ja nie mam). Cebulki (słyszałam, że cebuli nie trzeba myć, bo, tak jak czosnek, ma działanie antyseptyczne, ale ja zawsze ją opłukuję) ciachamy na talarki i szklimy na oliwie z oliwek. Wrzucamy do garnka, gdy marchewka jest już al dente. Mieszamy, dodajemy zmielony kminek, pieprz, majeranek i lubczyk (doskonale zastępuje sól) - ilości nie podaję, bo każdy lubi inne kombinacje. Gdy wydaje się, że wszystko jest już idealne - zabieramy się za blendowanie! I gotowe! Ja dodałam do swojego kremu grzanki, ale i bez nich jest równie wspaniały. A następnego dnia smakuje jeszcze lepiej!
P.S. Bąki bąkami, ale ja jako księżniczka wypuszczam tylko takie pachnące fiołkami! ;)
Bąkospust niezły:)
OdpowiedzUsuńBąki to puszcza księżniczka, ja to po prostu mogę pierdzieć. Piękny tekst, brawo :) Do wege mi daleko, bo jakoś nie spieszy mi się do złażenia z drabiny ewolucji :) Moi biedni przodkowie tyle pracowali żeby być na końcu łańcucha pokarmowego, że nie mogę ich zawieźć :)
OdpowiedzUsuńAkurat mam czarną fasolę :) Nigdy jeszcze nie robiłam takich strączkowych kremów, chętnie spróbuję. Owszem, "bąkowe rewolucje" zdarzają się po tego typu daniach, ale nie mam zamiaru sobie odmawiać z tego powodu przyjemności jedzenia strączków :)
OdpowiedzUsuńWitam , można powiedzieć, że często, daję koncerty, ale jest mi łatwiej, kiedy płeć piękna, również bez pruderii, potrafi o tym mówić:) bo jak wiadomo, my mamy puzony, wy raczej trąbki... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrozbawiłaś mnie tym tekstem :)
OdpowiedzUsuńDo prawdy!
A przepis wyglada apetycznie - nawet gdyby po nim miał się odbyć koncert!
P.S Podobno nie wolno wstrzymywać bąków, bo ulatują one do głowy i stąd się rodzą " posrane" pomysły :)
Cholernie zabawnie i fajnie u Ciebie :D Lubim!
OdpowiedzUsuńTekst przezabawny! Jednocześnie zauważyliśmy wpis na profilu natoobe.pl - być może chciałaby Pani z nami współpracować - szukamy ciekawych blogerów. Zapraszamy do kontaktu marketing@natoobe.pl :)
OdpowiedzUsuńmmm wygląda nieźle :)
OdpowiedzUsuń